Powroty do dzieciństwa

Może być zaniedbany. Może być zapchany starymi, niemodnymi meblami. Może na ścianach mieć przedpotopowe tapety. Ale i tak dom rodzinny będzie zawsze miejscem, które uważa się za swoje i do którego ma się chęć wrócić, by znaleźć chwilę wytchnienia, czy skryć się przed niepowodzeniami. Nie zawsze jest to możliwe, czasem rodzice już nie żyją, albo kontakty z nimi nie należą do poprawnych. Tęsknota za miejscem, w którym czuło się swobodnie, staje się wtedy bardziej dotkliwa i bolesna. Dlaczego tak nam zależy na powrocie do rodzinnego domu, albo do miejsca, które za takowy uważamy? Przeważnie z domem kojarzą się lata wczesnego dzieciństwa, kiedy to każde z naszych poczynań spotykało się z aplauzem ze strony rodziców, a my czuliśmy się jak księżniczki i książęta, najmądrzejsze dzieci świata. Kto by nie chciał wrócić do takiej sytuacji, zwłaszcza, gdy szef bezlitośnie sponiewiera, a w sklepie ktoś złośliwie rozrzuci puszki, tak żeby wina spadła na nas… Kiedy nie ma więc możliwości wrócenia do domu rodzinnego z tych, czy innych przyczyn, nie ma innej opcji. Trzeba sobie taki dom stworzyć od własnych podstaw (niekoniecznie trzeba z tym czekać aż do tego momentu). Znaleźć drugą połówkę jabłka, zacząć się dogadywać i położyć na szali całą swą niezależność. Wyrazić zgodę na oddanie siebie innej osobie.