Alien Nations 2

Kilka miesięcy temu w kioskach jak Polska długa i szeroka pojawił się magazyn PC World Komputer Extra Gra, a w nim pełna wersja gry Alien Nations. Minął kwartał, a na stołach większości polskich dziennikarzy wylądowała prasówka z zdjęciami i informacjami o powstającym Alien Nations 2. To się nazywa tempo!
Gra powstaje w studiach austriackiej firmy JoWood, z którą to niedawno CD Projekt podpisał długoterminową umowę, i pojawi się w sklepach najwcześniej latem. Już dziś wiadomo, że trafi co najmniej do kilkudziesięciu krajów, w tym tak egzotycznych jak RPA czy Indie. Co więcej, zostanie przetłumaczona m.in. na angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, rosyjski, chiński, koreański, japoński, a także i polski. Dowodzi to wagi, jaką przykładają do tej produkcji programiści JoWood. Jeśli ktoś decyduje się wspomóc produkcję tylu wersji językowych, to musi mu na produkcie zależeć szczególnie mocno. Przypomnę bowiem, że tak gigantyczne firmy jak Activision czy Ubi Soft wciąż jeszcze niechętnie wchodzą w tego typu akcje i godzą się sprzedawać swe programy w wersjach niezrozumiałych dla sporej części społeczeństwa (kraj nie ma tu większego znaczenia).
Wracając do gry – w końcu to ona jest tu najważniejsza – Alien Natins 2 będzie oczywiście twórczym rozwinięciem części pierwszej, która to przypominała standardowego RTS-a przemieszanego z serią Settlers. Do dyspozycji gracza staną trzy dość zróżnicowane rasy. Sajikis to dalecy kuzyni naszych owadów, stworzenia paskudne z wyglądu, lecz pracowite i waleczne. Pimmons przypominają ludzi, ale tylko odrobinę. Są głupi, mają niebieską skórę i na dobrą sprawę mogliby zagrać orczych peonów w ekranizacji Warcrafta. Imponujące mogą wydać się ich mięśnie, ale w końcu nie samymi mięśniami człowiek żyje (choć bez mięśni to i nawet napić się jest trudno). Wreszcie ostatnia rasa, czyli Amazonki. Co tu dużo mówić! Piękne, półnagie kobieciny o długich, długich nogach i obfitych piersiach. Niestety panie te mają swoich panów, biegających w samych slipach i prężących muskuły. Mężczyźni ci przypominają jednak Groucha – są delikatnie mówiąc idiotami. Ale te dziewczyny… Mają ciała jakby się w czepkach porodziły!
Skoro już się zapoznaliśmy się z głównymi bohaterami Alien Nations 2, warto jest się przyjrzeć szczegółom samej rozgrywki. Cel zabawy określono prosto, ale dwoiście. Wygrać możemy poprzez wycięcie przeciwników w pień albo też poprzez podbicie ich krain i stworzenie pięknego świata, w którym wszystkie rasy żyją zgodnie i nie biją się o każdą drobnostkę (można też zdobyć serca innych plemion poprzez umiejętne kierowanie ekonomią swojego kraju – w końcu do USA wszyscy sami się pchają, nie?). Takie postawienie sprawy może się wydać nieco dziwne, niejasne i niedoprecyzowane, jednak pracownicy JoWood nie są temu winni! Tak chcieli miłośnicy Alien Nations, a w końcu klient zawsze ma rację! Wydaje mi się ponadto, że takie właśnie potraktowanie celu gry stanie się jej dodatkową atrakcją, a graczom da znacznie szersze pole do popisu. Wystarczy bowiem wyobrazić sobie społeczeństwo, któremu wiedzie się źle i które z tego powodu niechętnie się mnoży, by zrozumieć, jak wielkie znaczenie ekonomia mieć będzie dla świata.
Kolejną ciekawostką ma być dość wiarygodne odwzorowanie życia poszczególnych członków plemienia. Nasi poddani będą swego rodzaju Simkami – posiądą własne przyzwyczajenia i hobby, pewne rzeczy polubią, a innych nie. Jeśli więc poślesz jakiegoś drwala do lasu, by drew narąbał, ten może twe polecenie olać, gdyż w danej chwili będzie wolał odpocząć, wyspać się bądź też wykonać inną ważną dla niego czynność. Warto też zaznaczyć, że pojawi się kilka nowych zawodów, cała masa nowych budynków, zaś płynnie zmieniające się pory dnia wpłyną na to, co się dziać będzie w komputerowym świecie. Zmianie ulegnie też grafika i dźwięk, ale jest to tak oczywiste, że aż nie wypada o tym wspominać.
Alien Nations 2 należy do grona gier, które być może hitami na miarę Diablo 2 czy Black & White nie będą, ale z pewnością wniosą wiele dobrego do kurczącego się światka PeCetów. Kuszące ciała Amazonek, dobra, szczegółowa grafika i obecny już w pierwszej części dość subtelny humor mogą uczynić z tego programu naprawdę ciekawą propozycję.